budowa
Czołem,
Cofnę się trochę w czasie i uzupełnię brakujące etapy budowy.
W marcu rozpoczęliśmy sezon. Plan był taki: W tym roku budowa domku, dach i jak się uda to zamknięcie oknami i drzwiami. Plan wykonany, do końca jeszcze miesiąc i jeszcze zaczniemy prace instalacyjne, mam nadzieję :)
Wyglądało to mniej więcej tak:
Płytę fundamentową podnieśliśmy o jeden bloczek...
murowanie ścian i kominów...
I wyrósł nam las...
Strop laliśmy w weekend majowy, temperatura była zbyt wysoka, mimo, że polewaliśmy wodą, beton związał tak szybko, że pojawiły się różnice w poziomie, teraz trzeba to wyrównać...
Ściankę kolankową udało się również podnieść o jeden pustak, dzięki temu łatwiej zagospodarować poddasze. Nad garażem ok 50mkw - będzie pokój najstarszej córki, po odjęciu powierzchni garderoby, kawałka korytarza i pomieszczenia gospodarczego będzie blisko 30mkw. To zdecydowanie najładniejszy pokój w domu, mam nadzieję, że moja dorastająca latorośl to doceni dbając o porządek :)
Dach w wykonaniu oczywiście górali. Nie mogłam patrzeć, jak biegają po krokwiach bez zabezpieczeń...
Więźbę obłożyliśmy płytą OSB, z tego co widziałam, rzadko się to praktykuje, ale dach jest sztywniejszy i cieplejszy...
Dach skończony, jeszcze nie oblany :)
A to dziwadło, to dzieło speca od kominków. Ponieważ nie mogliśmy wstawić tradycyjnego schiedla, bo wówczas nie wszedłby nam do salonu upatrzony kominek, zastosowaliśmy komin zaczynający się od stropu. To rura kwasoodporna, jak zobaczyłam ten gwałt na naszym pięknym grafitowym dachu, to ciśnienie skoczyło mi chyba do 300...
Myślałam, że wszystkich tam pozabijam...
Ostatecznie komin został obudowany i przykryty łuską, teraz jest ok, zobaczymy jak się sprawdzi w użytkowaniu...
A to nasz upatrzony kominek...
To nie jest nasz dach - na szczęście :)
...ale pierwotnie wyszło całkiem podobnie - podnoszące się dachówki przy kołnierzach. Między oknami powstał lej, wyglądało okropnie. Fachowcy początkowo stwierdzili, że tak musi być i lepiej nie będzie. Szukaliśmy na forach kogoś z podobnym problemem (chwałą za fora budowlane). Okazało się, że przy krawędziach okien i kominów dachówkę należy podfrezować. Fachowcy mieli zabawę, ale robili to pierwszy raz, bo mimo, ze jest o niebo lepiej, dachówka nadal w niektórych miejscach wygląda jak klawisze popsutego fortepianu...
Będą kosmetyczne poprawki, ale poczekamy, co się stanie zimą, kiedy śnieg poleży...
Teraz jest tak: